poniedziałek, 24 grudnia 2012

Malowane grzybami


Na swój sposób wszyscy jesteśmy artystami. Na przykład dzieci zwykle rysują... po dziecięcemu, podczas gdy niektórzy studenci - i to jest fakt poparty obserwacjami - lubują się w "ozdabianiu" pulpitów w salach wykładowych jakimiś mazami. Przy czym na pewno nie są to dzieła sztuki. Prawdziwe dzieło sztuki może jednak powstać przykładowo w zaciszu laboratorium, podczas pracy badawczej z grzybami. Potrzebne jest do tego spełnienie co najmniej trzech warunków. Muszą zaistnieć obok siebie: po pierwsze, zamiłowanie do grzybów, po drugie, pewna, niemała wiedza i wprawa, no i wreszcie - rezerwy czasowe. Czyli na przykład... 26-godzinna doba. A wtedy mogą powstać tak oryginalne dzieła sztuki, inspirowane pięknem grzybów, jak te, które prezentujemy poniżej. Na pierwszy rzut oka być może trudno w to uwierzyć, ale te zdjęcia przedstawiają "tylko" hodowle różnych gatunków grzybów.



Muszka Drosophila suzukii (grzyby: Rhodotorula mucilaginosa, Rhodosporidium toruloides i białe kolonie drożdży Hanseniaspora uvarum)



Róża (Cladosporium herbarium, Rhodotorula sp.)
Fot. http://capitulometropolitanosvm.blogspot.com/2011/05/las-madres-microbiologas-en-su-dia.html



Wąż Eskulapa (grzyby: Cladosporium herbarum, Scopularipsis brevicaulis, Candida)
Fot. http://www.nextnature.net/2009/12/microbial-art/



Bałwanek
Fot. http://www.nextnature.net/2009/12/microbial-art/



Choinka
Fot. http://www.nextnature.net/2009/12/microbial-art/


Wszystkie te „obrazy” – za wyjątkiem muszki autorstwa Kathy Keatley-Garvey z University of California (http://aem.asm.org/content/78/14.cover-expansion) – powstały na Antypodach i są dziełem nowozelandzkiego doktora Nialla Hamiltona. Galeria jego fascynujących prac (i nie tylko jego) jest dostępna na stronie www.microbialart.com. Naprawdę warto tam zajrzeć.

A teraz coś z własnego podwórka, czyli choinka „samosiejka” prosto z laboratorium Katedry Mykologii UW-M.



Choinka z bombkami (grzyby: Cladosporium herbarium - ciemne kolonie, oraz nieoznaczony gatunek grzyba występujący tu jako nieproszony „gość”, zanieczyszczający kolonię Cladosporium)
Fot. Elżbieta Ejdys


Dlaczego „samosiejka”? Ano dlatego, że akurat to „dziełko” powstało zupełnie samoistnie. Nasza choinka jaka jest, każdy widzi, no, ale cóż... Dopóki my, pracownicy Katedry Mykologii, nie będziemy umieli rozciągnąć doby na taką dodatkową, artystyczną działalność, dopóty będziemy musieli liczyć tylko na... malarskie „zacięcie” ze strony samych grzybów.
Wesołych Świąt!

Ewa Sucharzewska

Komentarze (0):

Prześlij komentarz

Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]

<< Strona główna